czwartek, 22 czerwca 2017



[...]
Dlaczego chciałabym dawać wsparcie? Dlatego, że sama nie miałam go w życiu wystarczająco. Wiem, że znacznie łatwiej jest z poczuciem, niż z jego brakiem. Wszelkie zresztą braki dziś, są wielkim trudem jutra.
Nikt mi nigdy nie powiedział: "Wierz w siebie. Wierz, w to co robisz, tak osiągniesz zadowolenie i sukces. Nie wątp w siebie nigdy! Postępuj tak, jak podpowiadają Ci emocje i intuicja. Dąż do celu. Walcz o swoje. Walcz o to, co uważasz za słuszne. Walcz o życie". Nie. Ja zawsze słyszałam, że muszę liczyć się ze zdaniem innych. Starszych słuchać a nielubianej zgorzchniałej sąsiadce mówić dzień dobry, przynajmniej póki widzi i słyszy. Muszę być dla innych dobra, nawet nie będąc dobra dla siebie. Babcia a potem mama mówiły: -"jak ktoś w ciebie kamieniem ty go chlebem" ..i tym sposobem stałam się ofiarą. Nie losu, oczywiscie, lecz siebie. Nie można być w pełni dobrym dla innych, nie potrafiąc zatroszczyć się o siebie. A na myślenie o sobie zwyczajnie długo nie było czasu. Nikt mi nie powiedział, że moje uczucia są najważniejsze i nimi powinnam kierować się w życiu. Że ja jestem ważna. Od najmłodszych lat słyszałam, że coś muszę... też, że muszę być silna. Ale silna dla innych by im było lepiej czy prościej? "Płakać nie wolno- to wstyd, chcesz być taka miekka"- słyszałam nawet będąc już pełnoletnia. Gdy dorosłam założyłam więc pancerz który zbrojili mi przez okres wychowawczy i szłam w nim przez życie, myśląc, że jestem silną kobietą. Ale silne kobiety nie potrzebują pancerza. Są silne dzięki swojej duszy, wolności myśli i uczuć, pewności ich i własnej asertywnosci a nie dzięki zbroi, którą noszą.Właśnie ta dorosłość wymusiła na mnie’ najwiecej kompromisów. A potem z przyjaciółką doszłyśmy do wniosku, że to nie ‚dorosłość’ coś na nas wymusza. Po prostu kiedyś obowiązywały zasady. Zasady znacznie większego człowieczeństwa niż dziś zbydlęcenia. Teraz zasad nie ma. To znaczy są. Ale tylko te jednostronne lub te wygodne. Typowy, obrzydliwie giętki kręgosłup moralny u wielu nabyty z wiekiem. Minęło sporo czasu zanim to zrozumiałam. Zanim uwierzyłam w siebie, że ja i moje uczucia nigdy nie są i nie będą absurdalne. Absurdalne jest to, że ktoś próbuje mi ich bronić lub mówić, że postepuję źle, samemu nie robiąc nic.

Dziś jestem jaka jestem ale żyję w zgodzie ze sobą i jestem z tego dumna.


- z książki w powstaniu ..




nie byłam grzeczną dziewczynką - pragnęłam
wytargać za włosy pewną koleżankę

nie byłam grzeczna
położyłam naklejkę
na krzesło nauczyciela -
wyszedł z klasy z oczami na dupie

gdy złamałam siódme przykazanie też nie byłam grzeczna -
czołgałam się po truskawkowym polu sąsiada

zerwałam owoc  - zapadł zmierzch

nie byłam grzeczna ale nigdy nie zdradziłam - choć mnie to spotkało

więcej grzechów nie pamiętam i
proszę ciebie we mnie o cierpliwość