piątek, 9 lutego 2018






Hmm wydaję się być nie taką najgorszą dziewczyną. Mam mnóstwo wad, ale również coś tam w sobie dobrego. Często popełniam błędy, ale jednak mam jakieś pojęcie o życiu. Na świecie jest tyle fantastycznych, dobrych ludzi, ale moje zainteresowanie skupi się zawsze na kimś zupełnie przedziwnym. Na kimś, kto nie tyle mnie interesuje sam w sobie, co zaciekawi mnie jego pokrętna osobowość. I zamiast się wycofać w odpowiednim momencie, to brnę zupełnie głupio, żeby zobaczyć czy mam racje, czy dobrze odgadłam zagadkę. Przesiąknięta jestem psychologią na wskroś, ale bezsprzecznie we krwi mam umiejętność pakowania się w kłopoty i wchodzenie w różne skomplikowane sytuacje, tylko po to żeby zobaczyć co będzie dalej. Myślałam, że może dorosłość mnie czegoś nauczy. Albo chociaż doświadczenie. Ale gdzie tam. Lat przybywa, a ja? Jestem coraz głupsza.

Może i jestem trochę szalona i często nieobliczalna, ale w przyjaźniach i innych znajomościach bezsprzecznie cenię sobie stabilność. Życie jest wystarczająco przewrotne, żeby komplikować relacje międzyludzkie. Unikam konfliktów i szybko wybaczam. Niewiele oczekuję. Nie potrzebuję ciągłej atencji. Nikt nie musi przy mnie trwać i głaskać mnie po głowie. Tak naprawdę, to, nie jest obowiązkiem nigdy nikogo. Jeśli otrzymuję od ludzi coś dobrego - traktuję to jak prezent a nie jako coś, co mi się należy. Po prostu potrzebuję mieć świadomość, że bliska mi osoba gdzieś tam jest i pewność jej, oraz to że mogę zwrócić się do niej z każdą sprawą. Mogę liczyć na wsparcie i sama też zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby jej pomóc. Jeśli ktoś jest mi bliski to pójdę za nim w ogień i pomogę mu spalić wszystkie mosty, jeśli zajdzie taka potrzeba. Cenię sobie lojalność. Wychodzę z założenia, że w czyimś życiu się jest albo nie. Jeśli nie możesz się zdecydować, stoisz w drzwiach między przeszłością a przyszłością i robisz mi emocjonalny przeciąg i burdel w glowie - to spadaj!