piątek, 23 lutego 2018

Telefon



-Co słychać?

-No wiesz co. A co?

-Nic. U mnie też dno.

-Coś konkretnego?

-Nie, w ogóle.

-A w ogóle, to wiadomo.

-Dzwonisz z czymś konkretnym?

-A skąd! Smutno. Opowiedz coś bo jest do zwariowania.

-O facecie co kasował 3 bilety znasz?

-Nie.

-Facet kasuje w autobusie 3 bilety. Przepraszam pana- pyta ktoś z boku- dlaczego pan kasuje 3 bilety skoro pan jedzie sam? - Wie pan, bo gdybym zgubił jeden bilet, to mam drugi.- A ten trzeci?- Gdyby się stał jakiś cud i zgubiłbym drugi także, albo był jakiś kataklizm, to mam trzeci. - A! A gdyby, coś się stało i z tym trzecim? - A, widzi pan! Mam jeszcze miesięczny.

-Super. A ty? Masz coś?

-Małżeństwo. Postanowili iść pierwszy raz do opery. Stoją przy kasie. Przed nimi jakaś para kupuje bilety. - Tristan i Izolda, dwa bilety poprosimy. Przychodzi kolej na nich. - Janusz i Barbara, dla nas też dwa.

-Aj, czekaj, to ja mam takie prawdziwe. Polska drużyna piłkarska leciała na mecz gdzieś, niech będzie do Ameryki. Przed wylądowaniem trzeba było wypełnić dokument celny. Kazimierz Deyna siedział w samolocie obok Włodzimierza Lubańskiego. Podpatrzył, że ten w rubryce zawód, wpisał zgodnie  z prawdą - Górnik. Deyna bez namysłu wpisał więc - Legia.

-O jak ci dziękuję!

-Lepiej?

-Trochę lepiej.

-No to pa. Jakby coś to zadzwoń.