wtorek, 7 sierpnia 2018

Mówienie prawdy


Jak to irytujące, gdy człowiek nie potrafi postawić sprawy prosto.
Czasami mam wrażenie, że im bardziej ktoś sobie komplikuje sytuację, tym mu kurwa lepiej.
Masa niewyjaśnionych spraw.
Multum niedogadanych informacji.
Kupa zatrzymanych ruchów.
Stos niewyjaśnionych kwestii.

Dlaczego?
Bo ktoś zwyczajnie ma problem,
z przekazem własnych informacji.
Powiedzieć prawdę lub przyznać się do niej, równa się z czymś niemożliwym.

Przez większość spraw śmiało można przejść zero jedynkowo. Konkretnie. Prosto.
Albo w prawo albo w lewo.
Albo idziesz albo stój.
Choć nie.
Lepiej najpierw narobić nadziei.
Potem włączyć wątpliwości.
Przy końcu zacząć się wycofywać.
Aż finalnie żałować własnego, kretyńskiego podejścia.

Zamiast twardo iść przed siebie.
Godnie brać co należy.
Dumnie poić się szczęściem.
I bezdyskusyjnie piąć się w górę.

Najgorsze, że nieumiejętność przekazu prawdziwej informacji, brak woli i chęci  wyjaśnień, zero szczerości i masę niedomowień często po prostu bardziej krzywdzi drugiego człowieka niz przemoc fizyczna.

Choć i tak największą głupotą cechują się Ci, którzy chcą jedno, mówią drugie a robią trzecie.

Wyznaję prostą zasadę.
Albo mówisz jak jest,
Albo już nigdy do mnie nie powiesz nic.

Chcę żyć,
a nie przyglądać się Twemu niezdecydowaniu.